Łysa Góra i Okole. Film z komentarzem z 2011 roku. Była chwilowo piękna i mroźna zima. I co najważniejsze pełna śniegu. Rzadkość teraz na tej wysokości…

Selfie w starym stylu…

Któregoś dnia postanowiłem nagrać demonstrowane przez siebie ewolucje. Kłopot w tym, że podczas treningu trudno jest zrobić sobie film i jednocześnie jechać. Trudno filmować i być filmowanym! Tym bardziej, że ponad dziesięć lat temu (wtedy realizowałem te sceny narciarskie) małe kamerki „na patyku” do robienia selfie nie były jeszcze popularne. Uparłem się i dokonałem rzeczy prawie niemożliwej. Ostateczny sukces został jednak okupiony ciężką pracą. Wyglądało to tak. Ustawiałem kamerę na statywie; obiektyw kierowałem na przewidywany tor jazdy, wybierałem kadr, odpowiednie zbliżenie, naciskałem spust i… podchodziłem lub podjeżdżałem wyciągiem do wybranego miejsca startu. Po wykonaniu pierwszych skrętów powtarzałem kolejne, do czasu, kiedy osiągnąłem zadowalające wyniki i miałem odpowiednią ilość materiału do montażu…